Ćwiąkalski: Amber Gold? Prokuratura nie działała opieszale
Gdańska prokuratura okręgowa postawiła w środę zarzut oszustwa znacznej wartości szefowi Amber Gold Marcinowi P. Wystąpiła też do sądu z wnioskiem o aresztowanie go na trzy miesiące. Wcześniej, 17 sierpnia, prokuratura postawiła Marcinowi P. sześć zarzutów, m.in. prowadzenie bez zezwolenia działalności bankowej i gospodarczej, polegającej na kupnie i sprzedaży wartości dewizowych bez wpisu do rejestru działalności kantorowej, i zastosowała wobec niego dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju.
Zdaniem Zbigniewa Ćwiąkalskiego fakt, że zarzuty oszustwa postawiono Marcinowi P. dopiero w środę, jest całkowicie uzasadniony potrzebą zebrania odpowiedniego materiału dowodowego. - Zarzut oszustwa jest trudny do wykazania, dlatego że musi się odróżnić zwykłe niepowodzenie w interesach od świadomego działania w celu oszustwa. Dlatego pośpiech nie jest wskazany - powiedział w środę Ćwiąkalski.
Jak wyjaśnił, "to nie jest tak, że ktoś kogoś oszukał, bo ten ktoś nie dostał zwrotu pieniędzy". - Są często takie przedsięwzięcia gospodarcze, które są obarczone pewnym ryzykiem i nikt nie usłyszy zarzutu, jeśli przedsięwzięcie się nie uda, ale było przeprowadzone zgodnie z zasadami sztuki. Żeby można było udowodnić oszustwo, to trzeba wykazać, że taki zamiar oszustwa był z góry podjęty – powiedział prawnik.
- Tutaj musiały być zebrane takie dowody, które są rzeczywiście przekonujące, czyli krótko mówiąc: brak biznesplanu, przyjmowanie lokat, które w żaden sposób nie pracowały, i spłacanie z nich innych klientów, brak zabezpieczeń finansowych i inne – powiedział.
Jednocześnie zwrócił uwagę, że "prokuratura zawsze może postawić zarzuty i złożyć wniosek o areszt, ale bez dostatecznego materiału dowodowego tego nie obroni" – ze szkodą dla siebie i dla sprawy.
Według Ćwiąkalskiego śledztwo w tej sprawie może być bardzo długie i trwać co najmniej dwa lata, ponieważ trzeba będzie m.in. powołać biegłych, zbadać wszystkie dokumenty itd.
Amber Gold to firma inwestująca w złoto i inne kruszce, działająca od 2009 r. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji - przekraczającym nawet 10 proc. w skali roku, które znacznie przewyższało oprocentowanie lokat bankowych. 13 sierpnia Amber Gold ogłosiła decyzję o likwidacji, nie wypłacając ulokowanych środków i odsetek tysiącom klientów firmy.mp, pap